Ratyfikacja ACTA "zawieszona". Premier "rozgoryczony"
TUSK: NIE MAM ZAMIARU ROZPOCZĄĆ FESTIWALU DYMISJI
TVN24 /premier.gov.pl
- Podjąłem decyzję o zawieszeniu procesu ratyfikacji ACTA - oświadczył premier Donald Tusk. Dodał, że powodem tej decyzji jest konieczność szerokich konsultacji i starannej analizy umowy. Później zdeklarował także, że proces ratyfikacji "na pewno nie zostanie wznowiony do końca 2012 roku". Zapowiedział też, że już w poniedziałek odbędzie się debata ws. ACTA "otwarta dla zainteresowanych".
Tusk przyznał, że konsultacje ws. umowy ACTA nie były pełne, bo środowiska reprezentujące interes i punkt widzenia internautów nie były właściwie reprezentowane, a konsultowano się głównie z organizacjami związanymi z nadawcami i twórcami.
- Konsultacje ws. ACTA były niepełne. Jestem rozgoryczony na moich współpracowników - mówił Tusk, wyjaśniając, że włożył dużo energii w to, aby kwestie wolności w internecie były przedmiotem nieustannego dialogu.
Podkreślił, że dokonał precyzyjnego przeglądu całej dokumentacji w tej sprawie, wysłuchał ministrów kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego. - Podzielam opinie tych, którzy od początku twierdzili, że konsultacje nie były pełne - stwierdził Tusk.
Tusk: Festiwalu dymisji nie będzie (TVN24)
Premier zaznaczył jednak, że jeśli oceniać działania ministrów Boniego i Zdrojewskiego w sprawie ACTA pod kątem obowiązków ministerialnych, to zrobili więcej, "niż normalnie w tego typu sytuacjach się robi".
Premier pytany był, kto zatem odpowiada za to, że konsultacje w sprawie umowy ACTA były niedostateczne i gdzie w takim razie są dymisje. Tusk ocenił, że "w sensie polskiego prawa, reguł jakie obowiązują przy podpisywaniu i przygotowywaniu umów międzynarodowych" odpowiedzialni za sprawę ACTA ministrowie: kultury oraz administracji i cyfryzacji "nie zrobili za mało, tylko zrobili więcej niż się robi w takich sytuacjach".
- Zabrakło raczej wyobraźni i pewnego typu wrażliwości - mówił Tusk. Podkreślił też, że "tego refleksu zabrakło też wielu innym podmiotom zainteresowanym pracą nad ACTA".
- I skoro można jakąś rzecz naprawić, to lepiej ją naprawmy czy powtórzmy pewne czynności, jeśli nie mamy pewności, że do tej pory było OK. Ale ja nie mam zamiaru przy tej okazji rozpocząć polowania na czarownice czy rozpocząć festiwalu dymisji, bo z punktu widzenia takiej uczciwej pracy i rzetelności zawodowej, nie popełniono żadnego błędu - powiedział premier.
Premier: Polskie prawo jest ostrzejsze niż ACTA (TVN24)
Premier zapowiedział, że umowa będzie konsultowana m.in. z Głównym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych, Rzecznikiem Praw Obywatelskich i innymi instytucjami.
- Nie chcę byśmy zniszczyli reputację kraju, który walczy z piractwem - dodał premier. Zapowiedział też, że w razie negatywnego wyniku konsultacji - tzn. zagrożenia dla prywatności i użytkowników internetu w Polsce - nie można wykluczyć braku akceptacji dla umowy ACTA. - Dopóki nie wyjaśnimy sobie wszystkich wątpliwości - co prawdopodobnie będzie oznaczało także wszczęcie procesów legislacyjnych w odniesieniu do krajowego prawa - tak długo zawieszony będzie proces ratyfikacji ACTA i nie można wykluczyć, że w finale będzie oznaczało to brak akceptacji dla tej umowy - powiedział Tusk.
Dodał: - Nie ukrywam, że w czasie dyskusji na temat relacji: prawa autorskie, prawa własności, prawa użytkowników a prawo do dostępu (...) szczególnie do dóbr kultury i (...) informacji publicznej - to wszystko wymaga dyskusji na bez porównania wyższym poziomie niż do tej pory się ona w Polsce toczyła.
Przez "wyższy poziom" Tusk rozumie "rzeczywiste sprostanie wymogom XXI wieku". - Ja, może z racji daty urodzenia, podchodziłem do tej kwestii za bardzo dwudziestowiecznie. (...) Musimy to nadrobić - powiedział.
Informacje na temat poniedziałkowego spotkania ws. ACTA mają - zgodnie z zapowiedzią premiera - niebawem znaleźć się na stronie internetowej kancelarii premiera. - Zapraszamy organizacje, fundacje i innych. Będę do dyspozycji od godz. 14 - zapraszał premier. Debata ma być również transmitowana.
Liberalnie, ale nie bezkarnie
Tusk uważa, że internet powinien być wolny od niepotrzebnych regulacji, ale ponieważ stał się częścią życia realnego, z całą pewnością pewne regulacje muszą go dotyczyć. Dodał, że chciałby, aby w naszym kraju przepisy były tak liberalne, jak to tylko możliwe.
- Tradycyjne stosowanie ochrony praw autorskich, własności intelektualnej etc. w internecie nie jest możliwe (...) i musimy sobie powiedzieć, że nad tym trzeba pracować, natomiast nie może to - jak sądzę - oznaczać zgody na hasło "internet strefą pełnej bezkarności" - przekonywał Tusk.
Premier zapowiedział, że rząd ma zamiar przejrzeć wszystkie ustawy dotyczące praw autorskich, pośrednio w ogóle dotyczące wolności w internecie, dostępu do informacji, by zmieniać je w kierunku "wolnościowym, proobywatelskim".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz