G72 zakończył długie poszukiwania laptopa wydajnego jak i ładnego (laptop dla kobiety, musi być stylowy), oraz solidnego, gdzie uplasował się jako logiczny kompromis cenowy pomiędzy Sony Vaio VPC-EB1M1E, Samsungiem R560, a Lenovo G560.
Ogólne wrażenia: komputer na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo solidny, ale to przez materiał, z którego został zbudowany, mianowicie bardzo ładnie "wzorkowany" plastik, mający imitować aluminium (dodatkowym atutem jest to, że nie ma mowy o tłustych śladach, materiał w ogóle się nie plcuje, za wyjątkiem ramki matrycy, która jest błyszcząca). Klapa domyka się przywierając dość nieźle do reszty obudowy, zawiasy również chodzą bez zarzutu (trzymają klapę bardzo stabilnie, nie ma mowy o otwarciu jej jedną ręką, nie będzie więc latać). Samej klapie natomiast brakuje trochę sztywności (co jednak jest cechą charakterystyczną dla prawie wszystkich dzisiejszych notebooków), wyraźnie ugina się zarówno przy nacisku na zamknięty komputer, od góry, jak i przy otwieraniu za jeden z rogów, nie nadmiernie jednak, jest znacznie solidniejsza od np. hp dv6 i w ogólnym rozrachunku, przy porównaniu wypada dość nieźle.
Rozmieszczenie portów jest dość sensowne, ale mogło by być lepsze, (lewa strona, od przodu: slot 5in1, line-in, line-out, usb, usb, rj-45, Hami, długa przerwa, VGA, tył jest pusty, klapa otwierając się zakrywa go, prawa strona od przodu: napęd optyczny, usb, zasilanie, kesnington-lock), mianowicie zasilanie zdecydowanie sprawdza się lepiej po lewej stronie obudowy, nie stanowiąc przeszkód dla osób praworęcznych w obsłudze myszki, a także kabel nie pląta się przy napędzie optycznym, oraz rozstaw usb po prawej stronie mógłby być trochę większy, ponieważ dalej ciężko będzie podłączyć 2 większe urządzenia (ideałem jest lenovo y530, gdzie pomiędzy portami usb znajduje się Hami). Oprócz tego rozkład jest w zupełności poprawny i niczego mu nie brakuje (co prawda nie ma e-sata czy pcmcia, ale są to rzeczy zupełnie nie niezbędne w codziennym, domowym użytkowaniu).
Rozkład klawiatury jest.. hm.. trochę nie ortodoksyjny z jednej strony, z drugiej jednak dość przemyślany: największą innowacją (szczególnie ciężką do akceptacji dla osoby posługującej się raczej klawiaturą niż myszką) jest umieszczenie klawiszy funkcyjnych (F1-F12) jako klawiszy funkcyjnych, czyli dostępnych wyłącznie z klawiszem "Fn", natomiast sterowanie notebookiem, czyli rozjaśnianie matrycy, volume up/down itd., znajdują się na tych przyciskach jako primary. Jest to uciążliwe np. w przypadku ALT+F4 (od teraz FN+ALT+F4), jednak jak się nad tym zastanowić to jest to logicznym rozwiązaniem, zwłaszcza, że raczej chyba odchodzi się od używania F?ów, a funkcje ważne dla funkcjonowania komputera, są łatwiej dostępne.
Odnośnie klawiatur dalej, jest pełnowymiarowa, z wydzielonym blokiem numerycznym, szeroka i bardzo wygodna. Klawisze mają dość przyjemny skok, nie za płytki. Wygodnie umieszczono też klawisze Delete, Home i End (to chyba zaleta HP'ków, że wiedzą gdzie one powinny być, w przeciwieństwie do panów z Lenovo).
Touchpad również wymaga przyzwyczajenie, szczególnie dlatego, że nie czuć żadnej różnicy gdzie on się kończy, ponieważ zarówno faktura jak i poziom umieszczenia, zlewają się całkowicie z obudową. Wgląda to bardzo estetycznie, z funkcjonalnością może nieznacznie gorzej, wydaje się, że nie będzie problemów z przyzwyczajeniem się, zwłaszcza, że sam ruch odbywa się bardzo płynnie i dokładnie tak jak się tego oczekuje. Faktura tabliczki jest równie "wzorkowa", co reszta obudowy i dodaje wygody w użytkowaniu, ponieważ palec nie ślizga się, ale też nie przywiera, wzorek daje rozsądny opór, taki w sam raz.
Matryca (17,3"). No niestety błyszcząca (nie mogę zrozumieć odejścia od matryc matowych, które były nieporównywalnie praktyczniejsze). Świeci bardzo ładnie jak na matryce ledową przystało, rozdzielczość jest fantastyczna (1600x900), rozmiar znacznie ułatwia prace, a także (może przede wszystkim) sprawia, że oglądanie filmów stało się znacznie przyjemniejsze. Dodając do tego głośniczki stereo Altec Lansing, o naprawdę ładnym brzmieniu, dostajemy notebooka bardzo multimedialnego.
Łączność. Dwie karty sieciowe, Ethernet oraz WiFi z trybem n-draft, to już standard, więc nie ma co się rozpisywać nad tym, nie ma ani modemu, ani bluetootha, co troszkę boli, ale liczę, że może jest łatwo dostępny slot do zamontowania go później, jeszcze nie sprawdzałem.
Bateria trzyma około 2h pracy, co jest wynikiem przyzwoitym, zwłaszcza mając na uwadze wymiary matrycy, lecz nie powalającym.
To teraz do wnętrza. Pod klawiaturą umieszono (w tej wersji urządzenia) procesor Intel core i3-330M (2,13GHz, 3Mb L2), bardzo wydajna jednostka, 4GB Ramu DDR3 (2x2GB), oraz kartę graficzną Radeon HD5430 z 512MB własnej pamięci (nie jest to demon, ale do troszkę starszych gier wystarcza w zupełności, Sims 3, NFS Shift zupełnie płynnie, gta 4 jeszcze nie sprawdzałem, ale nie spodziewam się cudów).
Kultura pracy jest na bardzo przyzwoitym poziomie, w cichym pokoju, podczas normalnej pracy leciutko słychać tylko wentylator, nawet w przypadku obciążenia. Komputer uważam za cichy. Głośny jest tylko napęd czasami, ale to już raczej nie do uniknięcia i jest domeną prawie wszystkich modeli.
Generalnie uważam G72 za bardzo udany model, zarówno ładny, jak i wydajny, oraz sprawiający wrażenie solidności, jaki się okaże, zobaczymy za jakiś czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz