środa, 29 lutego 2012

Komputer kwantowy IBM

To ten sam kot w układzie 0-1 (Fot. Flickr/CC)
To ten sam kot w układzie 0-1 (Fot. Flickr/CC)
Koty na zdjęciu są z dwóch powodów. Po pierwsze – kocham koty. Po drugie – to jest z perspektywy kwantowej jeden kot, tyle że w układzie 0-1. Pamiętacie słynny eksperyment z kotem Schrödingera? IBM zrobił to samo z bitem informacji. Taki bit z perspektywy kwantowej przyjmuje jednocześnie wartość 0 i 1. Magia? Jeżeli tak, to IBM skonstruował czarodziejski układ scalony.
Kot Schrödingera był jednocześnie żywy i martwy. Z perspektywy fizyki kwantowej nasze zdziwienie nie powinno mieć miejsca (albo powinniśmy być jednocześnie zdziwieni i wcale nie zdziwieni…). Taka sytuacja może mieć miejsce, mimo że logicznie jest ona niemożliwa. A skoro kot może być jednocześnie żywy i martwy, to czemu bit nie może być jednocześnie zerem i jedynką. No i czemu by nie skonstruować komputera kwantowego, który na takich wartościach operuje.

qubit na sterydach

Bit jest passe. Na potrzeby nowego chipa wprowadźmy pojęcie qubit, czyli hmm.. bit Schrödingera – jednocześnie 0 i 1. Układy oparte na takich jednostkach informacji już powstały, potrafią nawet wykonywać podstawowe algorytmy. Nie o to jednak chodzi, by szalenie zaawansowana technologia potrafiła dodawać 2 do 2. Chodzi o coś zupełnie innego, znacznie szybszego – qubit oparty na nadprzewodniku.
qubity w pełnej krasie (Fot. IBM)
qubity w pełnej krasie (Fot. IBM)
Naukowcy z Watson Research Center w Nowym Jorku (grupa wchodząca w skład Big Blue, zajmująca się zastosowaniami kwantowymi w IT) ogłosili, że wydajność układów opartych na qubitach wzrosła kilkukrotnie, co umożliwia lepszą korekcję błędów oraz konstrukcję znacznie bardziej złożonych struktur obliczeniowych. Można myśleć o niezwykle skomplikowanych obliczeniach i realnym, konkurencyjnym zastosowaniu mechaniki kwantowej w IT.

No dobrze, ale jak wygląda tranzystor Schrödingera??!

No bo kociak w skrzyni był jedynie ideą, czymś niematerialnym, ćwiczeniem umysłowym. Tranzystor z kolei jest rzeczą fizyczną, która ma określony stan (zgodnie z fizyką, jaką znamy z podstawówki). Nic to – dzięki zasadzie superpozycji w mechanice kwantowej tranzystor może jednocześnie przyjąć wartość 1 i 0. Można to osiągnąć dzięki elektronowi i jego spinom. Spin to moment własny pędu cząstki. Elektron może mieć spin górny (0 w układzie binarnym) albo spin dolny (1 w układzie binarnym), no i jak się pewnie domyślacie, może mieć spin, który jestjednocześnie górny i dolny!
Jaśniej nie potrafię tego wyjaśnić, tym bardziej, że problemy ma z tym sam Matthias Steffen, szef zespołu:
Nie ma praktycznie żadnej sytuacji/analoga w naszym świecie, która by odzwierciedlała ten stan. To tak, jakbym powiedział, że jestem jednocześnie tu i tam.
Na czym polega siła takiego układu? Jeżeli zestawimy dwa qubity, to możemy przechowywać jednocześnie cztery wartości: 00, 01, 10, 11. Co to oznacza w praktyce? Układ 250-qubitowy zawierał by więcej bitów niż jest cząstek we wszechświecie!
Problem z konstrukcją takiego komputera leży w spójności qubita. Ciężko jest utrzymać jego „kwantowy stan” i bardzo szybko staje się on zwykłym bitem. Naukowcy planują rozwiązać ten problem właśnie za pomocą nadprzewodniości. Istnieją pewne substancje, które po schłodzeniu cechują się zerową rezystancją. Dzięki temu tworzy się coś w rodzaju pętli – prąd płynie jednocześnie w dwóch kierunkach – zgodnie z ruchem wskazówek zegara (0) i przeciwnie (1). Prawda, że proste? IBM chwali się właśnie takim rozwiązaniem – dwa nadprzewodnie elektrody umieszczono w izolatorze z tlenku glinu. Układ jest całkiem stabilny (koherentny) i, co najważniejsze, działa!
Pamiętacie wpis o biochemii kwantowej? Tak mi właśnie przyszło do głowy – a może doświadczenie „bycia poza ciałem” jest właśnie doświadczeniem kwantowym? Jesteśmy jednocześnie w dwóch różnych miejscach. Co więcej, możemy obserwować sami siebie! Parapsychologia to prostu psychologia kwantowa! ;-)

czwartek, 23 lutego 2012

Jak to Pan Owsianka chciał obejrzeć "Grę o tron"





Autor: Matthew Inman 
Źródło: http://theoatmeal.com/

Bruksela odsyła ACTA do Trybunału Sprawiedliwości

KOMISJA EUROPEJSKA MA WĄTPLIWOŚCI

Komisja Europejska odesłała umowę ACTA do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. - Ludzie i instytucje mają prawo wiedzieć, na ile ten dokument jest zgodny z prawem, dlatego dajmy się wypowiedzieć europejskim prawnikom - powiedział komisarz ds. handlu Karel De Gucht.
Kontrowersyjna umowa dotycząca uregulowania kwestii ochrony własności intelektualnej będzie teraz oczekiwać na przeanalizowanie i ocenę europejskich sędziów. Procedura rozpatrzenia sprawy może zająć miesiące. W tym czasie umowa będzie "zamrożona".

Trybunał Sprawiedliwości UE został specjalnie stworzony właśnie do między innymi rozpatrywania legalności aktów prawnych przyjmowanych przez Wspólnotę. Jak wyjaśnił De Gucht, ACTA rodzi wiele pytań i kontrowersji, dlatego należy poddać umowę pod osąd. - Rozumiem wątpliwości, wiec trzeba to sprawdzić - oświadczył komisarz.

Podkreślił, że zdaniem KE umowa ACTA nie zmienia unijnego prawa ani nie narusza swobód, ale jest to skomplikowana umowa. - Sensowne jest więc, żeby Trybunał znalazł równowagę między podstawowymi prawami i prawem do własności intelektualnej. Rolą Trybunału UE jest wskazać, jakich granic powinna trzymać się UE - powiedział.

Wyhamowanie ACTA

ACTA jest umową międzynarodową, która zakłada wzmocnienie systemu ochrony własności intelektualnej. Jej twórcy i zwolennicy wskazują na konieczność jej wprowadzenia w życie wobec masowego piractwa internetowego i szpiegostwa przemysłowego. Oponenci wskazują natomiast, iż ACTA jest wyjątkowo restrykcyjne i wprowadza szereg rozwiązań, które są tożsame z cenzurą internetu. Niektóre zapisy wprowadzałyby też mechanizmy, które naruszałyby prawa człowieka.

Umowa ACTA została do dzisiaj podpisana przez 22 kraje UE, w tym Polskę. W obliczu masowych protestów, szereg państw zdecydowało się jednak na zamrożenie procesu ratyfikacji porozumienia. Uczyniły to między innymi rządy Polski, Czech i Łotwy. Nie podpisały jej jeszcze w ogóle Cypr, Estonia, Niemcy, Holandia i Słowacja.

By umowa weszła w życie w Unii, musi zostać ratyfikowana przez Parlament Europejski oraz wszystkie kraje członkowskie. Dopiero wtedy ostateczną zgodę wydaje Rada UE (wstępną zgodę wydała jesienią 2011 roku).




wtorek, 21 lutego 2012

Szybki internet pod specjalnym nadzorem?

"DGP": DOSTAWCY SPRAWDZĄ, JAKIE STRONY ODWIEDZAMY

Szybki internet pod specjalnym nadzorem?
Fot. sxc.huPolscy użytkownicy internetu mają się czego obawiać?
Każdy nasz ruch w internecie będzie w pełni kontrolowany. Powstanie archiwum stron, które odwiedzamy - taki czarny scenariusz kreśli "Dziennik Gazeta Prawna" w kontekście przygotowywanej przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nowelizacji ustawy - Prawo telekomunikacyjne.
Jak pisze "DGP", wspomniana nowelizacja ma zmusić firmy sprzedające dostęp do internetu, aby zagwarantowały użytkownikom wykupioną prędkość. W założeniach nowe prawo ma sprzyjać internatom. Jednak nowelizacja ma też swoją ciemną stronę - zauważa gazeta. Dostawcy stacjonarnego internetu ostrzegają, że w związku z nowymi przepisami będą musieli gromadzić dane na temat odwiedzanych przez nas stron WWW.


- Na wypadek ewentualnych reklamacji będziemy zmuszeni przez 12 miesięcy przechowywać szczegółowe informacje o tym, z jakimi stronami łączył się użytkownik oraz jakie pliki i skąd pobierał - mówi dziennikowi zastrzegający anonimowość przedstawiciel jednego z większych polskich dostawców internetu.

Na potrzeby służb

Zdaniem specjalistów zagrożenie jest realne. - Tylko w ten sposób dostawca będzie mógł sprawdzić, czy np. w poniedziałek 20 lutego o godz. 14 rzeczywiście nastąpił spadek prędkości transmisji i czym był spowodowany - wyjaśnia w rozmowie z "DGP" Eugeniusz Gaca z zarządu Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.


Dziś dostawcy internetu poprzestają na gromadzeniu danych o logowaniu się do sieci z danego IP. Gdyby spełniły się najgorsze przewidywanie, dostawcy gromadziliby ogromne ilości danych na nasz temat - np. na jaką stronę wchodzimy, kiedy logujemy się do poczty elektronicznej, czy korzystamy ze Skype'a. I choć te wszystko dane mają być zbierane wyłącznie na potrzeby ewentualnych reklamacji, dostępu do nich mogą zażądać służby w związku z prowadzonymi postępowaniami - pisze gazeta.

Co na takie działania Generalny Inspektor Danych Osobowych? - Wszystko zależy od celu ich zbierania i tego, kto będzie miał do nich dostęp. Jeśli miałyby być gromadzone po to, by umożliwić konsumentom dochodzenie reklamacji, a dostęp poza samymi użytkownikami miałby jedynie dostawca, to na pierwszy rzut oka nie dostrzegam naruszenia ustawy - mówi "DGP" dr Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych.

niedziela, 19 lutego 2012

Nowe logo Windows


NewsImage
Zmiana logo produktu, którego od prawie 30 lat używa ponad miliard ludzi na świecie wydaje się trudną decyzją, ale właśnie taką decyzję podjął Microsoft — Windows 8 będzie miał nowe logo.
Trudno opisywać nowe logo, najlepiej je po prostu obejrzeć. Niemniej od razu nasuwa się komentarz, że jest to chyba największy zwrot w bogatej historii logotypów tego systemu od czasów Windows 3.1. Wszystkie wcielenia logo na przestrzeni lat prezentowane są w dzisiejszym wpisie na blogu Building 8, który informuje o tej małej rewolucji. Koniec z czterokolorową flagą towarzyszącą nam niezmiennie od 1990 roku. Teraz logo bardziej nawiązuje do oryginalnej grafiki z 1985, która składała się z czterech „puzzli”. Jest jednokolorowe i bardzo, ale to bardzo proste, kojarzy się też z interfejsem Metro. Zaprojektowała je renomowana agencja Pentagram. Główna projektantka podobno zadała zespołowi menedżerów w firmie Microsoft proste pytanie: system nazywa się Windows, dlaczego flaga?. Jak pomyślała, tak zrobiła — obecne logo faktycznie bardziej przypomina okno. Strach pomyśleć, ile kosztowała jej praca.
Z nowym logo pozostaje teraz czekać na właściwy system. Microsoft oficjalnie zapowiedział premierę publicznej wersji beta nowego systemu na 29 lutego. Windows 8 Consumer Preview zaprezentowany zostanie podczas Mobile World Congress 2012 w Barcelonie. Swoją drogą, targi technologii mobilnych są dość egzotycznym miejscem na premierę nowej wersji systemu, który dzisiaj obecny jest na prawie wszystkich komputerach osobistych na świecie. Jest to dość odważne posunięcie ze strony Microsoftu i niewątpliwie świadczy o tym, że o Windows 8 na tabletach Microsoft myśli poważnie. Oby równie wygodnie pracowało się z nowym systemem na desktopie z klawiaturą, myszką i bez dotykowego ekranu.

HP Z1

HP Z1 Workstation
HP Z1 Workstation
Możliwość wyboru spośród ogromnej liczby konfiguracji, łatwy dostęp do zainstalowanych podzespołów i wydajność, której nie powstydziłaby się klasyczna stacja robocza w obudowie typu tower. Tak, to nowy, przygotowany we współpracy z Nvidią AIO HP Z1.

HP Z1 ma 27-calowy panel LCD-IPS o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli (podświetlenie LED, do 1,07 bln kolorów, kąty widzenia 178 stopni). Nachylenie i wysokość wyświetlacza oczywiście można regulować w zakresie, który zadowoli nawet najbardziej wymagających. W końcu to All-in-One stworzony do pracy, za którego trzeba zapłacić co najmniej 1900 dolarów, więc musi być wygodnie.
HP Z1 (fot. Nvidia)
HP Z1 (fot. Nvidia)
Wewnątrz obudowy HP Z1, do której można dostać się bez używania jakichkolwiek narzędzi (np. w celu dołożenia pamięci RAM czy wymiany dysku), wszystko, co najlepsze. Oprócz podstawowego CPU Intel Core i3 2120 (3,3 GHz, 3 MB L3C) dostępne są 4-rdzeniowe procesoryIntel Xeon E3-1245 (3,3-3,7 GHz, 8 MB L3C) i Xeon E3-1280 (3,5-3,9 GHz, 8 MB L3C). Jednostki współpracują z maks. 32 GB RAMu (4 sloty, DDR3-1600).
HP Z1 Workstation (fot. HP)
HP Z1 Workstation (fot. HP)
Jeśli kogoś nie zadowalają osiągi zintegrowanych GPU Intela, to może doposażyć HP Z1 w dedykowaną kartę graficzną Nvidia Quadro. Do wyboru są modele Quadro 500M, 1000M, 3000M i 4000M. All-in-One jest w stanie pomieścić do 3 dysków (1 x 3,5″, 2 x 2,5″). Producent oferuje możliwość instalacji 3,5″ HDD o pojemności do 2 TB i prędkości obrotowej 7200 RPM, a także 2,5″ twardziela wirującego z prędkością 10K RPM (maks. 600 GB) lub SSD (maks. 300 GB).
Na pokładzie HP Z1 znalazło się miejsce dla 2-megapikselowej kamerki, czytnika kart pamięci, napędu optycznego (nagrywarka DVD lub Blu-ray), systemu audio wraz z subwooferem, modułów WiFi b/g/n i Bluetooth 3.0+HS oraz gigabitowej karty LAN. Wśród dostępnych złączy są: 2 porty USB 3.0, 9 USB 2.0, FireWire 1394awejście i wyjście DisplayPort, wejście i wyjście liniowe, wyjście S/PDIF oraz złącza audio.
HP Z1 trafi do sprzedaży w kwietniu. Można będzie kupić wersję z systemem Windows 7 Professional lub dystrybucją SUSE Linux Enterprise Desktop. Na stację roboczą HP udziela 3-letniej gwarancji Next Business Day (w godz. 8-17). Nabywcy mogą też korzystać z całodobowego, telefonicznego wsparcia technicznego (24/7).

piątek, 17 lutego 2012

UHD

Rozmiar Ultra HD może robić wrażenie (fot. Wikimedia Commons)
Rozmiar Ultra HD może robić wrażenie (fot. Wikimedia Commons)
16-krotnie większa ilość pikseli, absolutnie idealna jakość obrazu. Na targach elektroniki pojawia się coraz więcej urządzeń z matrycami o rozdzielczości 4320p. Czy nowa technologia pojawi się na rynku w najbliższych miesiącach? Czy wszystkie telewizory HD i odtwarzacze Blu-ray czeka rychły koniec?
Ultra HD, zwany też 4K, to standard telewizyjny opracowany przez trzy telewizje: brytyjską BBC, japońską NHK oraz włoską RAI. Opisuje on parametry transmisji sygnału wideo oraz, co ciekawe, również audio.
Według wytycznych opracowanych norm, standard dźwięku to, bagatela, 22.2, czyli 22 głośniki rozmieszczone wokół widza oraz 2 niskotonowe. Na poniższej grafice pokazane jest domyślne rozmieszczenie pełnego kina domowego nowej generacji. Widać, że prócz jeszcze lepszego rozprowadzenia dźwięku wokół odbiorcy, zadbano również o dystrybucję w pionie. Nowy system przewiduje trzy poziomy rozmieszczenia głośników.
System audio 22.2 (fot. nhk.or.jp)
System audio 22.2 (fot. nhk.or.jp)
W kwestii obrazu sprawa jest oczywista: 4-krotnie większa ilość pikseli wzdłuż każdego boku, całkowita rozdzielczość jest więc 16-krotnie większa niż HD. Biorąc pod uwagę takie parametry, zastanawia mnie, w jaki sposób taki materiał będzie przesyłany i gromadzony?
Minuta filmu w standardzie ultra HD zajmuje… 350 GB. Nawet po upakowaniu, kiedy bitrate zostanie obniżony do 24 Gbit/s, minuta materiału to ok. 180 GB. Lekko licząc, typowy film, już po kompresji, to jakieś 20 TB. Ręka do góry, kto ma taką pojemność dysków w domu?
Dochodzę do sedna sprawy. Przyjemnie spekuluje się o wejściu nowej technologii, ogląda coraz bardziej zaawansowane prototypy telewizorów. Na wyobraźnię bardzo korzystnie działają takie informacje jak ta, że BBC chce transmitować finałowy bieg na 100 m z igrzysk w Londynie właśnie w Ultra HD. Tylko, że tak się delikatnie spytam – co z tego?
Pierwsza sprawa – nie istnieje jeszcze komercyjny nośnik, który pomieściłby zwykły film nagrany w tej technice. Dyski holograficzne, czy kodujące na DNA są jeszcze w fazie bardzo odległych testów. Sprawa kolejna – możliwości transponderów satelitarnych. Już teraz pojemności popularnych satelitów telewizyjnych są na granicy upakowania – chcąc dodać kolejny kanał HD, operator musi rezygnować z kilku programów SD. Podejrzewam, że na potrzeby transmisji z Londynu BBC zajmie całą przepustowość jakiegoś własnego satelity dosyłowego.
Przy wprowadzaniu Full HD właściwie wystarczyło wymienić TV. Przy Ultra HD trzeba będzie wymienić stacje nadawcze, satelity, media transmisyjne, dekodery satelitarne, stacje czołowe kablówek, komputery… itp. itd. etc.
Ultra HD jest ogromnym przeskokiem technologicznym. Dużo większym niż Full HD. Trzeba sobie z tego zdać sprawę. I powiedzieć otwarcie – 4K nie pojawi się w powszechnym użyciu za 3 lub 5 lat. Przypuszczam, że będzie raczkować za 10.
Oby jednak moje przypuszczenia okazały się błędne ponieważ – jak zapewniają twórcy technologii – obraz ma się zupełnie niczym nie różnić od tego, który widzi się w rzeczywistości. Tylko że z tego, co wiem, rozdzielczość ludzkiego oka jest chyba jednak trochę większa?

Android 5.0

Prawdopodobnie już w drugim kwartale bieżącego roku Google wyda Androida 5.0 - ma to być reakcja na zbliżającą się premierę Windows 8.
Następca Windows 7 będzie systemem przełomowym, od początku projektowanym z myślą o ekranach dotykowych. Microsoft poza wersją dla procesorów x86 udostępni producentom sprzętu także Windows 8 dostosowany do architektury ARM. Tym samym gigant z Redmond wejdzie na rynek, na którym niepodzielnie rządziły tablety z Androidem i produkowane przez Apple iPady. Google nie zamierza czekać, aż Windows 8 zaliczy rynkowy debiut i stanie się bezpośrednim konkurentem Androida. Jakpisze serwis DigiTimes, korporacja planuje swoistą ucieczkę do przodu i już pracuje nad kolejną wersją swojego mobilnego systemu operacyjnego.
Zmiany wprowadzone do Androida 5.0 (nazwa kodowa Jelly Bean) są ukierunkowane na jeszcze lepszą obsługę tabletów. Producenci sprzętu zyskają możliwość umieszczenia Androida 5.0 obok Windows 8. Dzięki temu będą mogły powstawać tablety wyposażone w dwa systemy operacyjne, między którymi będzie można się swobodnie przełączać bez potrzeby resetowania urządzenia. Android 5.0 ma być także lepiej dostosowany do instalacji na notebookach i netbookach, chociaż od razu rodzi się pytanie o wewnętrzną konkurencję z nieco zapomnianym Chrome OS. Nie wiadomo także, ile urządzeń pracujących pod kontrolą poprzednich wydań Androida otrzyma aktualizację do wersji 5.0.
Android 5.0 Jelly Bean zostanie wydany prawdopodobnie w drugim kwartale tego roku, a więc na kilka miesięcy przed rynkowym debiutem Windows 8.

Nasze stanowisko ws. ACTA było nieprzemyślane, nie miałem racji

"Nasze stanowisko ws. ACTA było nieprzemyślane, nie miałem racji" - przyznał dzisiaj na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Rząd wycofuje się z kontrowersyjnej umowy, a internauci, choć cieszą się, że Polska nie podpisze ACTA, w większości nie pozostawiają na nim suchej nitki. Czekamy na wasze komentarze.
"W końcu jakaś dobra wiadomość. ACTA to był bubel prawny. Cieszę się, że premier w końcu to zrozumiał" - triumfuje internauta @NoWay. I choć przeciwnicy ACTA cieszą się, że Polska nie podpisze tej kontrowersyjnej umowy, to nie ma wątpliwości, że rząd musi włożyć wiele wysiłku, by odbudować zaufanie wśród młodych wyborców, szczególnie zaangażowanych w kwestię ACTA.
(...)