"LA Times" wraca do bulwersującej historii bankructwa banku Lehman Brothers, która rozpoczęła lawinę spadków na światowych giełdach jesienią 2008 roku.
Z dokumentów, do których dotarł dziennik wynika, że tuż przed upadkiem banku kadra zarządcza wypłaciła sobie gigantyczne premie: w sumie prawie 700 mln dolarów dla 50 osób. Czołówka otrzymała od 8. do 51. mln dolarów w gotówce, akcjach i innych formach.
Wielu ekspertów podnosi brwi ze zdziwienia. Birian Foley mówi - To nie była kwestia pięciu czy sześciu ludzi, którym dużo zapłacono. Liczby są tym bardziej szokujące, że menedżerowie musieli sobie zdawać sprawę z fatalnej kondycji ich firmy, ale nie powstrzymało to ich od wydrenowania z gotówki kasy banku.
Amerykański nadzór finansowy SEC wciąż prowadzi śledztwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz