Rewolucja? Jasne, ale rewolucja głupoty. Tak przynajmniej można wnioskować po zachowaniu niektórych uczestników zamieszek w Londynie. Ludzie, którzy okradali i podpalali sklepy chwalą się teraz na Twitterze, tym co udało im się zrabować w trakcie rozruchów.
Przyjaciółka, która ma nieszczęście przebywać obecnie w Londynie napisała mi wczoraj żebym pod żadnym pozorem nie wierzył w to co mówią w polskiej telewizji o ostatnich wydarzeniach.
Rozruchy wcale nie są wywołane przez kryzys. To po prostu leniwi idioci, którzy potrafią tylko robić dzieci i kraść.
Mocne słowa, ale oglądając kolejne nagrania i zdjęcia z zamieszek zaczynam się przychylać do jej zdania. Kiedy pojawiają się przeszkody w żerowaniu na państwie, zaczynają się kłopoty. Jeżeli właśnie to nazwiemy kryzysem to owszem jest on powodem kłopotów, ale według mnie to odrobinę zbyt mocny i mylący eufemizm.
Dowodem potwierdzającym tezy zawarte w tym przydługim wstępie są zdjęcia, które pojawiają się ostatnio w różnych portalach społecznościowych. Złodzieje prezentują w nich ładnie posegregowane łupy, które zdobyli w trakcie rozruchów.
Co więcej, portale społecznościowe używane są do organizowania kolejnych napadów na sklepy. Na szczęście policja nie jest w ciemię bita i już teraz zaczęła wykorzystywać Internet do namierzania bandytów plądrujących sklepy i okradających innych mieszkańców Londynu. Zdjęcia uporządkowanych zdobyczy bardzo ułatwiają im pracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz