Od początku było wiadomo, ze przepychanki sądowe firm Apple i Samsung będą dobrą rozrywką dla gawiedzi. Potwierdzają to wydarzenia z ostatnich dni — za sprawą Samsunga spór wkroczył na kolejny poziom absurdu.
Zacznijmy od początku. Apple pozwał Samsunga o kopiowanie iPhone'ów i iPadów, a kilka dni później Koreańczycy odpowiedzieli pozwem na pozew. W zeszłym tygodniu do sądu trafił wniosek firmy Apple o przyśpieszenie zbierania dowodów w sprawie. W efekcie sędzia Lucy Koh z sądu Federalnego w San José zagwarantowała prawnikom wynajętym przez firmę z Cupertino dostęp do urządzeń i opakowań Samsunga. Dostęp do prototypów Samsunga jest niezbędny do oceny, czy powinny one być wymienione w pozwie. Jeśli prawdopodobieństwo wygranej Apple'a będzie wystarczająco wysokie, umożliwi to firmie z Cupertino ubieganie się o zakaz sprzedaży najnowszych urządzeń koreańskiego producenta. Ten krok może świadczyć o pewnym takcie prawników Apple'a, którzy przecież mogli złożyć wniosek o zatrzymanie sprzedaży podejrzanych produktów bez dochodzenia, a w niektórych przypadkach nawet na podstawie oględzin urządzenia leżącego na półce sklepowej.
I tym razem nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Koreańczyków — prawnicy Samsunga domagają się dostępu do prototypów iPhone'a 5 i iPada 3. Wniosek został zbudowany wokół zasady, że przezorny zawsze ubezpieczony. Dostęp do kolejnych generacji telefonów i tabletów konkurenta ma pomóc Samsungowi odeprzeć przyszłe oskarżenia o plagiatowanie urządzeń, a prawdopodobnie łudząco podobne do urządzeń Apple'a Droid Charge i Galaxy Tab 10.1 pojawią się na rynku w tym samym czasie. Prawnicy Samsunga chcą dokładnie zbadać podobieństwa między urządzeniami obu firm i przygotować się do potencjalnych dalszych czynności prawnych ze strony Apple'a. Sąd przychylił się do prośby Apple'a, gdyż urządzenia Samsunga zostały już zapowiedziane, a niektóre z nich są już na rynku. Jednak prototypy w Cupertino są pilnie strzeżone i Samsung nie ma szans na ich oglądanie.
Prawnicy Samsunga uważają, że Apple może złożyć wniosek o zablokowanie sprzedaży niektórych urządzeń koreańskiego producenta. Być może będzie to miało miejsce po wydaniu kolejnych generacji iPada i iPhone'a, nad którymi prawdopodobnie firma Apple teraz pracuje. Ale ani sąd, ani Samsung nie mają potrzeby oglądania niezapowiedzianych produktów firmy Apple. Pozew dotyczy obecnych już na rynku produktów z jabłkiem i obecnych lub zapowiedzianych urządzeń z Korei. Jednak Koreańczycy najwyraźniej żyją według zasady „oko za oko” i z godnym podziwu uporem będą uprzykrzać życie prawnikom Apple'a. A nawet gdyby się okazało, że urządzenia Samsugna są łudząco podobne do iPada 3, czy uniknięcie kolejnego procesu będzie wystarczającym bodźcem do zmiany projektu kolejnego Galaxy Taba?
(dobreprogramy.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz