wtorek, 26 kwietnia 2011

plany kolonizacji marsa



Tak będzie wyglądał Mars po terraformowaniu? (Fot. na lic. CC; Flickr.com/by kevindooley)

Tak będzie wyglądał Mars po terraformowaniu? (Fot. na lic. CC; Flickr.com/by kevindooley)
Tak przynajmniej twierdzi CEO firm Tesla Motors i SpaceX oraz współzałożyciel usługi PayPal – Elton Musk. W dodatku dwie dekady to wersja pesymistyczna. Optymistyczna zakłada, że będzie to możliwe już w ciągu najbliższych 10 lat.
Zgodnie z wizją Muska firma SpaceX miałaby umożliwić ludziom kolonizowanie innych planet, choć na razie w zasięgu jest „dopiero” przewożenie ładunków. Przedsiębiorca upatruje w tym jednak szansę na przygotowanie samowystarczalnej placówki na Czerwonej Planecie.
Szansy na przejęcie działki NASA, której własny program kosmicznych lotów załogowych został znacząco ograniczony ze względów budżetowych, dostarczył ostatni kontrakt tej narodowej agencji właśnie ze spółką Muska. SpaceX „dostał” od amerykańskich podatników 75 milionów dolarów na rozwój projektu.
SpaceX nie jest wprawdzie pierwszą prywatną firmą, która postanowiła wejść na „rynek” załogowych lotów kosmicznych, ale chyba pierwszą, której plany są aż tak dalekosiężne. Wnioskując z imponującej listy sukcesów Eltona Muska, możemy być na prostej drodze do prywatnego podboju kosmosu i budowania lepszych światów… Hmm… Brzmi znajomo. Warto pilnować, czy nie kombinują czegoś z Leyland Motors i Toyotą.
(gadzetomania.pl)

shockwave rlz :]

reformy shengen

"POWINNY BYĆ RÓŻNE WARIANTY TRAKTATU Z SCHENGEN"

Przywrócą kontrole graniczne w UE?
Fot. EPAFrancja i Włochy mają problem z falą imigrantów
Zapewniają, że nie chcą likwidacji traktatu z Schengen, ale wstępne propozycje Francji i Włoch oznaczają co najmniej częściowe przywrócenie kontroli granicznych w UE. - Chcemy, aby układ z Schengen żył, ale by żył, musi zostać zreformowany - stwierdził Nicolas Sarkozy po spotkaniu z premierem Włoch. Jako najbardziej narażone na masowy napływ imigrantów z Afryki Północnej, Francja i Włochy porozumiały się i chcą wspólnie nakłonić resztę Unii Europejskiej do zaostrzenia polityki granicznej.
Premier Włoch Silvio Berlusconi i prezydent Francji Nicolas Sarkozy porozumieli się we wtorek w Rzymie "w sprawie konieczności wspólnego rozwiązania kryzysu powstałego w związku z masowym napływem imigrantów". Receptą, jaką proponują Paryż i Rzym, jest reforma traktatu z Schengen.

Zamkną granice?

- W wyjątkowych okolicznościach, uważamy, że powinny być różne warianty traktatu z Schengen, i zdecydowaliśmy pracować nad tym wspólnie - powiedział na konferencji prasowej po rozmowach z Sarkozym premier Włoch.


Francja i Włochy chcą też zwiększenia roli unijnej agencji zajmującej się bezpieczeństwem granicznym Frontex.

Obaj przywódcy postanowili wystosować list do Unii Europejskiej z apelem, by włączyła się w rozwiązanie problemu imigracji. Napisali w nim między innymi: "Sytuacja związana z migracją w rejonie Morza Śródziemnego może błyskawicznie rozwinąć się w prawdziwy kryzys, mogący podminować zaufanie, jakie nasi obywatele pokładają w prawie do swobodnego przemieszczania się".

"Szczyt wysokiego napięcia"

- Francja co roku przyjmuje 50 tysięcy imigrantów, Włochy średnio 10 tysięcy. Wysiłek Francji jest zatem pięć razy większy. Tego jesteśmy świadomi i z naszej strony nie ma woli oskarżania Francji - zapewniał Berlusconi.

To pierwsze deklaracje po rozmowach, które prasa nazwała "szczytem wysokiego napięcia". Doszło do niego po serii sporów i dyskusji na tle tunezyjskich i libijskich imigrantów, przybywających na włoskie wybrzeża. Wielu z nich chce przedostać się do Francji, na co pozwalają władze w Rzymie przyznając im tymczasowe prawo pobytu, by mogli przekroczyć granicę włosko-francuską. Paryż jednak nie chce ich przyjmować.

Wyborcza kalkulacja Sarko

Na zaostrzenie reżimu granicznego naciska zwłaszcza Nicolas Sarkozy. Francuski prezydent walczy w przyszłym roku o reelekcję i jest coraz bardziej krytykowany w kraju za politykę imigracyjną. Ograniczenie napływu imigrantów, głównie z Afryki Północnej, dałoby Sarkozy'emu atut w wyborczej walce, szczególnie z populistycznym Frontem Narodowym.


(tvn24.pl)

niedziela, 24 kwietnia 2011

Lenovo X1



piątek, 22 kwietnia 2011

Komputer na abonament


Google CR-48

Google CR-48
Kupując telefon komórkowy w abonamencie u operatora, możemy mieć pewność, że po upływie zapisanego w umowie czasu operator umożliwi nam wymianę sprzętu na nowy. Czy tak samo może być z komputerami? Google twierdzi, że tak.
Według nieoficjalnych informacji netbooki z systemem Chrome OS trafią do sprzedaży już w lecie. Kupując komputer, nie trzeba będzie martwić się o to, że po upływie kilkunastu miesięcy maszyna będzie przestarzała. Firma Google ma zamiar wprowadzić opłaty abonamentowe na Chrome OS, w ramach których sprzęt będzie wymieniany. Jak często? Tego jeszcze nie wiadomo.
Przyjemność zaoferowana przez Google’a ma kosztować od 10 do 20 dolarów miesięcznie. To całkiem niegłupi pomysł. Wydatek około 50 złotych nie zrujnuje domowego budżetu, a abonament jest dużo lepszym wyjściem niż zakup ratalny.
Miejmy nadzieję, że już wkrótce koncern opublikuje szczegółowe informacje dotyczące swoich planów. Byle rewolucja nie skończyła się tak jak w wypadku pierwszego smartfona z linii Nexus. Miał on być sprzedawany tylko za pośrednictwem Sieci, jednak szybko wrócił do standardowego kanału dystrybucji.
(gadzetomania.pl)

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Drukarki 3d


Drukarka 3D

Drukarka 3D
O drukarkach 3D piszemy na łamach Gadżetomanii dość często. Prezentujemy najnowsze osiągi tych domowych fabryczek, które być może wkrótce każdy będzie miał w domu jako jeden z podstawowych sprzętów. Nim jednak to się stanie, przyjrzyjmy się,jak rozpoczęła się historia druku 3D. I zdziwicie się – sięga ona roku 1984, czyli niemal trzech dekad wstecz.
Wtedy to właśnie Charles Hull wynalazł technikę, którą nazwał stereolitografią. Pierwszy zestaw tego typu widzicie na poniższym zdjęciu (niestety, większego nie ma). Patent na swój pomysł pan Hull otrzymał dwa lata później i od razu założył doskonale prosperującą do dziś firmę 3D Systems. A czym jest stereolitografia (SLA)? Pozwolę sobie przytoczyć jej definicję z Wikipedii:
Jest jednym z częściej stosowanych procesów addytywnej produkcji elementów prototypowych w przemyśle (rapid prototyping). Proces produkcji części z wykorzystaniem stereolitografii opiera się na stopniowym obrysowywaniu kolejnych przekrojów poziomych produkowanej części za pomocą lasera na sukcesywnie zanurzanej platformie w wannie z fotopolimerem. Pod wpływem światła laserowego, dochodzi do polimeryzacji i zestalenia substancji blisko powierzchni roztworu. Po obrysowaniu warstwy, platforma jest obniżana dokładnie o grubość wytworzonej warstwy, a cały proces powtarza się aż do uzyskania całego produkowanego elementu.
Pierwszy zestaw do stereolitografii
Pierwszy zestaw do stereolitografii
Pod koniec lat 80. nikt nie używał określenia „druk 3D”. Firma skupiła się na ulepszaniu i rozwijaniu „aparatów stereolitograficznych”. W 1988 roku światło dzienne ujrzała maszyna oznaczona jako SLA-250, która uznawana jest przez większość zainteresowanych tematem osób jako pierwsza drukarka 3D w historii.  Jednak nazwa ta pojawiła się dopiero pięć lat później, gdy naukowcy z MIT (czyli mekki współczesnych przełomów technologicznych) opatentowali „technikę drukowania trójwymiarowego”. W 1994 Tim Anderson i Dr. James Bredt wykupili patent i założyli Z Corporation – firmę, która miała skupić się wyłącznie na tego typu urządzeniach.
Jednak do 3D Systems sporo im brakowało. Firma Hulla wynalazła do tego czasu kolejną technologię – SLS, czyli modelowanie przy użyciu lasera wysokiej mocy. Jak się okazało, zapotrzebowanie na tego typu urządzenia było ogromne. W 1989 roku natomiast powstała spółka Stratasys, która zademonstrowała światu jeszcze jedno rozwiązanie:FDM, czyli modelowanie ciekłym tworzywem sztucznym. Jak widać, gwałtowny skok w rozwoju druku i tworzenia 3D przypada na przełom lat 80. i 90.
Urządzenia do druku 3D Strasys
Urządzenia do druku 3D firmy Stratasys
Rok 1996 okazał się najważniejszy od czasu wynalazku stereolitografii. Po pierwsze – użyto wówczas po raz pierwszy terminu „druk 3D”. Po drugie – „trzej królowie” tej nowatorskiej technologii zaprezentowali modele, które były tym dla druku 3D, czym Windows 98 dla komputerów osobistych. 3D Systems ujawniło Actua 2100, Z Corporation – Z402, a Stratasys – Genisys. Były to pierwsze modele sprzedawane w rozsądnych cenach, których zarówno rozwiązania techniczne, jak i technologiczne stały się wzorami dla dalszych modeli tego typu. I – co najważniejsze – nie były drogie.
Actua 2100
Actua 2100
Od tego czasu wymienione firmy zajmują się właściwie dalszym udoskonalaniem wspomnianej „wielkiej trójki”. W 2005 roku Z Corporation zrobiło krok do przodu i zaoferowało Spectrum Z510 – pierwszą kolorową drukarkę 3D do tworzenia modeli wysokiej rozdzielczości (600 x 540 dpi). Efekty jej pracy to między innymi modele samolotów widoczne na poniższym zdjęciu.
Modele wykonane na Spectrum Z510
Modele wykonane na Spectrum Z510
Zaledwie rok później pojawiła się idea RepRap. Ma to być drukarka 3D, która będzie w stanie produkować własne części, a także tanim kosztem drukować po prostu wszystko, co tylko możliwe – dzięki zastosowaniu w niej technologii FDM. Wystarczyłoby tylko pobrać schemat urządzenia, które chce się mieć, przesłać je drukarce i już.
To ciekawa i wciąż rozwijana inicjatywa, jednak póki co druk 3D boryka się z problemem szybkości. Proces odbywa się bardzo wolno i stworzenie najprostszej rzeczy może zająć nawet kilka godzin. Dalej  – ze względu na swoją specyfikę wszelka elektronika musiałaby być i tak wytwarzana osobno. Jednak wziąwszy pod uwagę, że koszt maszyny typu RepRap miałby wynosić ok. 400 dolarów, stać by było na nią przeciętnego człowieka.
RepRap
RepRap
Jak zatem dalej rozwinie się druk 3D? Ta historia cały czas się toczy i być może w laboratoriach są już testowane kolejne rozwiązania, które zmienią całkowicie sposób życia ludzi na całym świecie. Wspominaliśmy na przykład o drukarkach 3D, któremogą drukować pożywienie - to również dość ciekawy temat. Wykorzystując naboje z różnymi składnikami odżywczymi, drukarka miksuje je i „drukuje” danie o konkretnym smaku. To technologia raczkująca, która wymaga jeszcze wielu prób i eksperymentów.
Drukarka do żywności
Drukarka żywności
Żyjemy w czasach, kiedy świat z roku na rok staje się całkowicie inny. O dalszych odkryciach w dziedzinie druku 3D z pewnością będziemy pisać na łamach Gadżetomanii, więc odwiedzajcie nas często, aby śledzić najnowsze informacje!
(gadzetomania.pl)

Skuteczność leków poza atmosferą


Astronauci wykonujący misje w kosmosie będą musieli znaleźć nowe sposoby na poradzenie sobie z bólem głowy czy infekcjami. Najbardziej powszechne leki przeciwbólowe czy antybiotyki okazują się bezużyteczne poza atmosferą.
Naukowcy z Johnson Space Center przedstawili wyniki badań nad lekami, z których korzystamy na Ziemi. Przedstawili oni dowody na to, że ich skuteczność znacząco spada w przestrzeni kosmicznej.
Winne może być stałe promieniowanie na pokładzie statków. Długie misje zwiększają zapotrzebowanie na środki lecznicze, które są stworzone do przechowywania w odpowiednich warunkach. W kosmosie środowisko jest całkowicie odmienne od ziemskiego, więc leki nie działają zgodnie z założeniem.
Podczas badań sprawdzano wpływ unikalnego środowiska, promieniowania, drgań, mikrograwitacji, poziom dwutlenku węgla oraz wilgotność i temperaturę. Obiektem były cztery skrzynki zawierające 35 różnych leków. Eksperymenty odbyły się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Równocześnie 4 identyczne pudełka były zamknięte w kontrolowanych warunkach na Ziemi.
Substancje wróciły na planetę w różnych odstępach czasu. Niektóre były tam 13 dni, inne 28 miesięcy. Badanie dowiodło, że przechowywanie niektórych preparatów leczniczych (takich jak antybiotyki czy paracetamol) w kosmosie zmniejsza ich moc i skuteczność.
Jedyną korzyścią z przechowywania tabletek na orbicie jest środowisko bogate w dwutlenek węgla, co może spowolnić degradację i utlenianie takich środków jak adrenalina, witamina C i A.
(gadzetomania.pl)